Lochy są zwierzętami, u których porody przeważnie przebiegają bez komplikacji, co jednak nie zwalnia nas z konieczności ich nadzorowania. Statystyki są nieubłagalne i jednoznacznie wskazują, że fermy, na których porody są nadzorowane przez obsługę, uzyskuje się co najmniej jedno prosię więcej na miot.
W czasie porodu locha musi mieć zapewnione komfortowe warunki: półmrok, ciszę i spokój. Nawet najmniejszy stres powoduje wyrzut adrenaliny do krwi, a ta konkuruje z oksytocyną o receptory w mięśniówce macicy, co negatywnie wpływa na przebieg porodu.
Zbliżający się poród możemy rozpoznać po tym, że wcześniej pojawia się siara w sutkach, a po kilku-kilkunastu godzinach zaczynają się skurcze.
Po przyjściu na świat prosięcia musimy zadbać o to, żeby jak najszybciej je osuszyć i ogrzać. Jeżeli tego nie zrobimy, prosię straci dużo ciepła i energii, którą powinno wykorzystać, żeby jak najszybciej dostać się do sutka matki i pobrać siarę. Jeśli jednocześnie prosi się dużo loch, warto zamontować lampę grzewczą za maciorą, żeby prosię już się ogrzewało, zanim osoba nadzorująca poród podejdzie do kojca. Do osuszania prosiąt nadają się ręczniki papierowe lub trociny. Świetnym rozwiązaniem są specjalnie do tego przeznaczone proszki do panierowania prosiąt ( np. Wigor Junior ) . Błyskawicznie pochłaniają wody płodowe z powierzchni ciała prosięcia, dezynfekują skórę, a olejki eteryczne zawarte w ich składzie pobudzają krążenie.
Gdy tylko maluch dojdzie do siebie, musi jak najszybciej pobrać jak największą ilość siary. Bez niej nie będzie miał odporności biernej, jego organizm nie będzie mógł się skutecznie bronić przed patogenami, a jego szanse na przeżycie drastycznie maleją. Dlatego pod żadnym pozorem nie wolno odgradzać prosiąt od matki. Jeżeli prosię jest słabe i nie potrafi samo podejść do lochy, trzeba mu pomóc i dosadzić go do sutka, żeby mogło się napić.
Warto zaznaczyć, że starsze prosięta pijąc siarę, stymulują wymię lochy, co skutkuje wyrzutem oksytocyny z przysadki mózgowej i usprawnieniem skurczów macicy. Można powiedzieć, że maluchy ciężko pracują na to, żeby ich bracia i siostry szybciej przyszły na świat.
Między pierwszym, a drugim prosięciem może być nawet 1,5 godziny przerwy, jednak kolejne powinny przychodzić co ok. 20 minut. Jeżeli po 30 minutach nie ma prosięcia, konieczna jest interwencja. Należy założyć długą czystą rękawicę, nasmarować ją żelem poślizgowym i ostrożnie włożyć rękę do pochwy uważając, żeby nie uszkodzić delikatnej ściany kanału rodnego i starać się nie sprawić bólu maciorze. Gdy wyczujemy prosię, należy je złapać, jeśli to konieczne odpowiednio obrócić i delikatnie wyciągnąć. Czasem konieczne jest użycie narzędzi porodowych ( haki, pętle, kleszcze ), jednak wymaga to dużego doświadczenia i ostrożności. Każdorazowo, gdy jesteśmy zmuszeni wyciągać prosięta, trzeba lochę zabezpieczyć antybiotykiem po porodzie.
Nie bez znaczenia jest podanie leków podczas porodu. Kiedyś lekarze zalecali podanie oksytocyny po pierwszym prosięciu, jednak dzisiaj, kiedy lochy rodzą po 16 i więcej prosiąt, mięśniówka macicy zbyt szybko się męczy i nie wytrzymuje do końca. Z tego względu dzisiaj zaleca się podanie wapna po rozpoczęciu porodu ( wzmacnia ono jakość skurczów mięśniówki macicy ), a oksytocynę dopiero po 6-7 prosięciu, żeby locha jak najszybciej urodziła ostatnie prosięta.
Zakończenie porodu rozpoznajemy po tym, że locha wydala łożysko i momentalnie zmienia się jej zachowanie ( kładzie się na boku, odpręża i zaczyna nawoływać prosięta ). Pamiętajmy, że u loch praktycznie nie występuje zjawisko zatrzymania łożyska, więc jeśli locha go nie wydaliła to z pewnością możemy spodziewać się jeszcze prosiąt.
Niektóre lochy ( szczególnie pierwiastki ) bardzo stresują się całą sytuacją związaną z porodem. Jak już wspomniano wcześniej, stres utrudnia przebieg porodu, a w skrajnych przypadkach konieczne jest podanie leków uspokajających. Po zakończonym porodzie musimy zapewnić nowej mamie i jej maluchom wypoczynek w komfortowych warunkach. W niektórych gospodarstwach rutynowo podaje się lochom leki przeciwbólowe i witaminy w celu szybszej regeneracji.
Pamiętajmy, że na porodówce prawidłowa opieka, doświadczenie i duża troskliwość zawsze owocuje dobrymi wynikami!!!
Lek.wet. Tomasz Kruppa